Ostatnio marzył mi się woreczek na jednorazówki. Brakowało chęci i motywu do wyszycia.
Niedawno znalazłam motyw i odgapiłam. Mam nadzieję, że właścicielka tego bloga nie będzie mi tego miała za złe. Tym bardziej, że dzięki niej po 10 latach przypomniałam sobie, że kiedyś wyszywałam i jest to przyjemne zajęcie. Ponieważ dzisiaj pogoda pod psem dlatego mam efekt siedzenia w domciu.
A tu już wisi na swoim miejscu.
Teraz marzy mi się zawieszka na papier toaletowy widziałam też na blogu LUNY teraz poszukuję podobnych obrazków w hafcie płaskim bo krzyżykowy jakoś mi nie leży.
Pozdrawiam cieplutko.
Stworzyłam tego bloga, żeby pokazać swoje prace. Potem okazało się że to bardzo fajny pamiętnik.
Obserwatorzy
sobota, 28 maja 2011
poniedziałek, 23 maja 2011
Takie tam czyli wszystkiego po trochę.
Witam serdecznie! Dzisiaj będzie kogel mogel czyli wszystkiego po trochu.
Efektem wycieczki do lasu w ubiegłą niedzielę jest syrop z pędów sosny. Tak wyglądał wczoraj:
Robi się go bardzo prosto: młode pędy sosny posiekane na mniejsze kawałki zasypuje się cukrem i odstawia na okno na ok 2-3 tygodnie czasem krócej to zależy jak szybko puszczą sok.Od czasu do czasu mieszamy. Potem zlewamy do buteleczek najlepiej z ciemnego szkła i pasteryzujemy. Co do czasu zrywania pędów to w zależności od regionu (na pewno w maju) jak pędy są młode i nie pójdą jeszcze w igły. Nie ogałacamy całego drzewka, pędy skracamy o połowę i wtedy sosna będzie gęściejsza oczywiście oszczędzamy czubek sosny bo wtedy nie urośnie a nawet może uschnąć.
W sobotę byliśmy na urodzinach.
Tak wygląda prezent urodzinowy dla koleżanki:
A tak wygląda oprawiona w ramkę pamiątka komunii z poprzedniego posta.
Dziękuję za odwiedzinki i życzę miłego poniedziałku.
Efektem wycieczki do lasu w ubiegłą niedzielę jest syrop z pędów sosny. Tak wyglądał wczoraj:
Robi się go bardzo prosto: młode pędy sosny posiekane na mniejsze kawałki zasypuje się cukrem i odstawia na okno na ok 2-3 tygodnie czasem krócej to zależy jak szybko puszczą sok.Od czasu do czasu mieszamy. Potem zlewamy do buteleczek najlepiej z ciemnego szkła i pasteryzujemy. Co do czasu zrywania pędów to w zależności od regionu (na pewno w maju) jak pędy są młode i nie pójdą jeszcze w igły. Nie ogałacamy całego drzewka, pędy skracamy o połowę i wtedy sosna będzie gęściejsza oczywiście oszczędzamy czubek sosny bo wtedy nie urośnie a nawet może uschnąć.
W sobotę byliśmy na urodzinach.
Tak wygląda prezent urodzinowy dla koleżanki:
A tak wygląda oprawiona w ramkę pamiątka komunii z poprzedniego posta.
Dziękuję za odwiedzinki i życzę miłego poniedziałku.
sobota, 14 maja 2011
Spotkanie robótkowe i pamiątka I komunii świętej
Witam wszystkich zaglądających.
Jak wiecie dzisiaj w Kłodzku było spotkanie robótkowe i tu podziękowania dla Agnieszki za przybycie i za prezent, który od niej dostałam -sutaszowa broszka.
Bardzo miło spędziłyśmy czas a efektem spotkania jest zakładka do książki wykonana haftem matematycznym.
Przy okazji chwalę sie Pamiątką komunijną wykonaną haftem matematycznym według wzoru danfi z jej chomika.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza oraz zapraszam ponownie. Miłej niedzieli życzę.
Jak wiecie dzisiaj w Kłodzku było spotkanie robótkowe i tu podziękowania dla Agnieszki za przybycie i za prezent, który od niej dostałam -sutaszowa broszka.
Bardzo miło spędziłyśmy czas a efektem spotkania jest zakładka do książki wykonana haftem matematycznym.
Przy okazji chwalę sie Pamiątką komunijną wykonaną haftem matematycznym według wzoru danfi z jej chomika.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza oraz zapraszam ponownie. Miłej niedzieli życzę.
piątek, 6 maja 2011
Zabawa w łapanie licznika.
Witam serdecznie.
Ponieważ dziś są moje urodziny ( nie zdradzę które) ogłaszam zabawę w łapanie licznika. Kto złapie 5000 odwiedzin i prześle mi zrzut ekranu na emeila otrzyma ode mnie chustecznik kanapę tę z niebieskim.
Zapraszam do zabawy. Pozdrawiam cieplutko.
Ponieważ dziś są moje urodziny ( nie zdradzę które) ogłaszam zabawę w łapanie licznika. Kto złapie 5000 odwiedzin i prześle mi zrzut ekranu na emeila otrzyma ode mnie chustecznik kanapę tę z niebieskim.
Zapraszam do zabawy. Pozdrawiam cieplutko.
czwartek, 5 maja 2011
Syrop z mniszka
Dla zainteresowanych obiecałam więc podaję przepis:
Zrywamy 220 kwiatów (zdjęcie powyżej) rozsypujemy i pozostawiamy aby wszystkie żyjątka mogły uciec.
Wsypujemy do garnka główki mniszka z 1 litrem wody i 1 cytryną pokrojoną w plasterki (oczywiście wyszorowaną). Wygląda to tak:
Gotujemy 20 minut i odstawiamy na ok.24 godziny.
Po tym czasie przecedzamy syrop do garnka a pozostałości mniszka i cytryny wyrzucamy
dodajemy 1 kg cukru i gotujemy.
Gorący wlewamy do butelek lub słoików
Naklejamy etykietki
Wynosimy do spiżarni i używamy w czasie przeziębienia dodając do herbaty lub wody.
Syrop robimy w maju tak,że chętni jeszcze mogą skorzystać z przepisu. Kwiaty zbieramy w słoneczne przedpołudnie najlepiej do godz. 13.
Ja robiłam z 3 porcji i troszeczkę oszukałam na cukrze bo dałam 2,5 kg i otrzymałam 9 buteleczek po małym kubusiu.
Pozdrawiam i życzę miłej pracy przy sporządzaniu syropu i oby się nie musiał przydawać. Wiem, że zaprzeczam sama sobie ale życzę Wam zdrówka.
środa, 4 maja 2011
Majówka 2011
Witam po długim majowym weekendzie. Dziękuję za odwiedziny.
Dzisiaj nierobótkowo.
1 maja grillowanie u mamy na działce czyli wypad do Wrocławia.
2 maja nic ciekawego robiłam syrop z mniszka przepis już wkrótce zamieszczę dla zainteresowanych.
3 maj atak zimy
Pozdrawiam cieplutko pomimo zimy.
Dzisiaj nierobótkowo.
1 maja grillowanie u mamy na działce czyli wypad do Wrocławia.
2 maja nic ciekawego robiłam syrop z mniszka przepis już wkrótce zamieszczę dla zainteresowanych.
3 maj atak zimy
Pozdrawiam cieplutko pomimo zimy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)