Nowy Rok powitałam w Pradze a zaczęłam grypą.
Dzisiejszy post będzie uzupełnieniem zaległości blogowych. Niestety nie wiem dlaczego doba ma tylko 24 godziny i po prostu "nie wyrabiam".
Czapki:
Moja pierwsza czapka brioszką robiona z baby alpaki
Czapka z przędzionej przezemnie wełenki w ramach nauki przędzenia dlatego nitka nierówna .
Pamiętacie kaczorka? Wreszcie zrobiłam z niego poduchę.
I 2 poduchy robione latch hook czyli tkanie na kanwie.
Wszystkie 3 razem:
Do następnego miłego zobaczenia 😘
2 komentarze:
Poduchy są boskie, kiedyś musze się na takie skusić, a takie dzieła tylko zachęcają do pracy :)
Dziękuję za odwiedzinki i pochwały. Czekam na poduchy.
Prześlij komentarz